Apteka Dawn
Apteka Dawn
Gość- Gość
Re: Apteka Dawn
Pisz proszę dłuższe posty. W regulaminie, III. 5., jest informacja o ich minimalnej długości, która wynosi cztery zdania.
Go??- Gość
Re: Apteka Dawn
-Bandaże? - spytała z lekką nutą zdziwienia -Co się stało takiej młodej klaczce, że potrzebuje bandaży? - może nie było to grzecznym z jej strony, że wypytywała się o takie rzeczy, ale jej to najwyraźniej nie obchodziło. Dawn może pytać o co chce, jeśli uzna to za stosowne.
-Najpierw pokaż mi ranę. Bandaż trzeba dopasować i zawiązać. - dodała lekko spokojniejszym tonem. Nie lubiła gdy źrebięta były ranne. Bo były prawie tak samo bezbronne jak kwiaty.
Gość- Gość
Re: Apteka Dawn
Byłoby miło, gdybyś nie zignorowała uwagi Sky z twojego ostatniego posta...
Go??- Gość
Re: Apteka Dawn
- To powinno wystarczyć, lepiej jednak byś udała się do bardziej doświadczonej niż ja sanitariuszki. - powiedziała głosem znawcy, patrząc na przygotowaną maść.
-Moja Celestio, będę chyba musiała podejść po jakąś książkę, tego lawendowego kucyka. Bez pomocy nie zrobię tej maści. - mruknęła ruszając w stronę drzwi, przy okazji zmieniając tabliczkę "Otwarte" na "Zamknięte".
//Przepraszam, że nie było mnie tak długo, ale przez jakiś czas nie miałam dostępu do komputera i nie miałam jak odpisać//
Z/T
Gość- Gość
Re: Apteka Dawn
(Kontynuacja z domu Colgate).
Minęło kilka dni od incydentu w gabinecie. Colgate cierpiała z powodu swojego zachowania. Straciła potencjalną przyjaciółkę — kogoś, kogo potrzebowała bardziej niż czegokolwiek innego. Miała kilka nocy lamentów i szalonych snów, w których tęczowe pasty do zębów w kształcie Dawn krzyczały coś o wpływie fluorku tlenu na życie towarzyskie.
W końcu Colgate postawiła na swoim i postanowiła przeprosić Dawn. Po parunastu godzinach bezowocnego dopytywania się innych — przerażonych jak Discord na widok widma emisyjnego ciągłego — kuców, gdzie mieszka trawowłosa wariatka, trafiła w pewnym momencie na taki dziwny budynek, który okazał się apteką.
Zdziwiła się Colgate na widok Dawn, otworzywszy drzwi. Ta łypnęła na nią spode łba. Robiła akurat nową maść dotyłkową i nie życzyła sobie, żeby jej przeszkadzano. Popatrzyły tak przez parę chwil na siebie. W końcu Colgate rzekła cicho, lecz stanowczo:
— Przepraszam za to, co robiłam i mówiłam wczoraj. Byłam głupia jak istnienie tlenku fluoru. — Tu ścichła. — Wybaczysz mi?
Ostatnio zmieniony przez Colgate dnia 8/12/2013, 20:09, w całości zmieniany 1 raz
Colgate- Disappointment
- Liczba postów : 84
Join date : 12/08/2013
Re: Apteka Dawn
Spojrzała na nią spode łba, przypominając sobie powoli wydarzenia, które zdarzyły się stosunkowo niedawno. Na jej przeprosiny westchnęła tylko, z wyraźnym zirytowaniem w głosie i spojrzała na klacz jakby z góry.
- Zastanowię się. - powiedziała głosem chłodnym i władczym. Nie żeby dalej gniewała się na zielonooką, nie jej to nie obchodziło. Ona po prostu chciała się trochę klaczą pobawić.
Co prawda, Dawn była osobą całkowicie samotną, nie mającą wielu (jak nie żadnych) przyjaciół, ale jej jakoś to nie przeszkadzało. Była przyzwyczajona do bycia odludkiem.
Gość- Gość
Re: Apteka Dawn
Colgate jęknęła cicho. Spodziewała się takiej odpowiedzi. Ale w końcu to i tak lepsze niż całkowite zaprzeczenie.
Wtedy jednak wpadła jej ta dramatyczna myśl: rozmawiać można tylko z Fluttershy. I musi się cieszyć, że przynajmniej ma ją. Ale na więcej nie ma co liczyć.
— W takim razie... ja już pójdę — rzekła nieśmiało.
Ostatnio zmieniony przez Colgate dnia 8/12/2013, 20:09, w całości zmieniany 2 razy
Colgate- Disappointment
- Liczba postów : 84
Join date : 12/08/2013
Re: Apteka Dawn
- Zaczekaj. - Hej! Co ona w ogóle mówi! O dziwo podświadomość Dawn kazała jej zielonooką klacz jakkolwiek zatrzymać. Może już była znudzona samotnością? Może...
W każdym razie teraz nie miała pojęcia co zrobić, zatrzymanie zielonookiej było łatwe. Jednak co teraz.
- Nie wierze, że mi się przedstawiłaś. Jak masz na imię? - powiedziała, a jej głos zdradzał zakłopotanie, przez co już nie brzmiała tak chłodno jak wcześniej.
Gość- Gość
Re: Apteka Dawn
Colgate, słysząc magiczne słowo, zatrzymała się bez zastanowienia. Jeśli nieznajoma nie chce jej wyganiać, to ona nie będzie protestować. Na razie. Może uda jej się namówić trawowłosą, żeby przyjęła przeprosiny? To by było lepsze od osiągnięcia maksymalnej rozpuszczalności fluorowodoru w wodzie.
I wtedy Colgate została zapytana o imię.
— Berry Punch — odparła automatycznie, rada z tonu aptekarki. — A ty?
Colgate- Disappointment
- Liczba postów : 84
Join date : 12/08/2013
Re: Apteka Dawn
-Ja jestem Flowering Dawn. Miło mi cię poznać. - powiedziała. Wydawała się być w jakimś dziwnie dobry humorze. Bardzo niezwykłym skoro była aż tak dla klaczy miła. Chyba świat się kończy!
Gość- Gość
Re: Apteka Dawn
— Flowering Dawn też ładne, Flowering Dawn — wyszeptała ospale. Nagła zmiana humoru aptekarki bardzo ją zdziwiła, ale też ucieszyła. Do tego stopnia, że zrobiła się półprzytomna... Czy ona nie wypiła czegoś przypadkiem?
- NSFW XD:
Po krótkiej pauzie podeszła powoli do trawowłosej i, gdy była już blisko, coś ją od tyłu szarpnęło i przyśpieszyła. Po chwili jej usta wylądowały na ustach Dawn. Ciepłych, słodkich i mocno pachnących winem — takich jak u Berry... The dreams have become true.
Colgate, w urywkach nieprzytomnej świadomości, mimo lekkiego zaskoczenia własnym zachowaniem, nie chciała przerywać. Było zbyt miło. Zresztą nie byłaby w stanie się oderwać. A rozum do głowy poszedł sobie na spacer.
W pewnym momencie — nie wiadomo, czy po pięciu minutach, po godzinie czy po tygodniu — skoczyły na łóżko dla pacjentów. Małe i twarde, ale zawsze coś, pomyślałaby wówczas Colgate, gdyby jej umysł pracował. W końcu były w aptece, do świętej Molestii, a nie w hotelu, nie można wybrzydzać, prawda? I tak lepsze to niż podłoga, na której wylądowały po paru kolejnych minutach. Ale wtedy Colgate już zupełnie nie zwracała uwagi na rzeczywistość.
Doszła kilka razy. Głośniej niż zwykle. Nie pamiętała dotychczas, jaka to rozkosz. Ostatni raz był przed apokalipsą.
Colgate- Disappointment
- Liczba postów : 84
Join date : 12/08/2013
Re: Apteka Dawn
- NSFW?:
- Kiedy Berry do niej podeszła, Dawn stała się nagle dość uległa - pozwoliła zielonnokiej na całowanie jej. Kiedy spadły na łóżko, dalej - chyba przez szok, wywołany niespodziewanym zachowaniem klaczy - nie robiła do słownie nic. Dała się ponieść. I było przyjemnie. Strasznie przyjemnie. Gdy niebieska klacz dochodziła, czuła nieziemską wręcz rozkosz. Było jej najprzyjemniej w świecie. Nie wspominając, że był to jej pierwszy raz.
Jednak Dawn ma takie myślenie, że co za wiele to niezdrowa, nawet jeśli to jest dobre. Odepchnęła więc od siebie zielonooką klacz, przez chwilę patrząc jej w oczy.
Gość- Gość
Re: Apteka Dawn
Colgate częściowo zdążyła wrócić do rzeczywistości, przeto po raz kolejny została dziś zaskoczona. Dawn wydawała się zmieniać nastrój niczym fluorowy izotop 20F.
— Musimy to kiedyś powtórzyć — powiedziała czule.
Nie podeszła już do niej. Była w stanie namówić nawet na kolejny raz, choćby z pomocą wina (tak jak Berry...), ale wolała nie denerwować aptekarki, bo na tym mogłoby się wszystko zakończyć. A tego nie chciała.
Opuściła budynek po chwili głuchej ciszy jako najszczęśliwsza klacz na świecie. Ruszyła do domu ze stałym uśmiechem, nie zważając na przechodniów.
z/t
Colgate- Disappointment
- Liczba postów : 84
Join date : 12/08/2013
|
|