Dom nr 8
Dom nr 8
Fluttershy- Admin/Mistrz Gry
- Liczba postów : 33
Join date : 04/06/2013
Skąd : Cloudsdale
Re: Dom nr 8
Na dworze ciemno. Po udanym zaprzyjaźnianiu się z Dawn, Colgate ruszyła do domu, uśmiechając się od ucha do ucha. Po drodze jednak zastanowiła się, czemu by nie zapukać po drodze do Fluttershy. Jak pomyślała, tak zrobiła. Odpowiedziało jej ciche “Proszę”.
— Cześć, Shy! — rzekła nietypowo wysokim głosem, wszedłszy do środka. — Chyba się nie obrazisz, jeśli Colgate przyjdzie do ciebie bez pytania na a teaparty albo na kawę, zwłaszcza w godzinach nocnych?
Colgate- Disappointment
- Liczba postów : 84
Join date : 12/08/2013
Re: Dom nr 8
- Proszę!
Była nieco zaskoczona widokiem Colgate, ale uśmiechnęła się do niej życzliwie. Zawsze ją lubiła, znały się całkiem dobrze jeszcze przed apokalipsą. A teraz ich więź stała się jeszcze mocniejsza - Fluttershy czuła się za nią niejako odpowiedzialna po tym, jak znalazła ją w krytycznym stanie. Biedna Colgate, inne kucyki rzadko kiedy chciały z nią w ogóle rozmawiać...
- Miło cię widzieć. - Podleciała do klaczy i delikatnie ją przytuliła. - Oczywiście, że się nie obrażę! Wolisz kawę, czy herbatę? Usiądź sobie na kanapie, proszę.
Poszła do kuchni przygotowywać napoje. Akurat parzyła sobie wodę na herbatę, więc nie zajęło to dużo czasu. Gdy skończyła, wzięła dwa kubki i poleciała do salonu. Podała Colgate jej kubek, a sama upiła łyk herbaty.
Zauważyła nietypowy głos jednorożca przy powitaniu, ale wolała na razie o to nie pytać.
- Co tam u ciebie? - zapytała uprzejmie.
Fluttershy- Admin/Mistrz Gry
- Liczba postów : 33
Join date : 04/06/2013
Skąd : Cloudsdale
Re: Dom nr 8
— Herbatę — poprosiła. — W końcu woda do herbaty jest fluoryzowana!
Colgate zawsze myślała tylko o jednym... Chyba że o seksie. Ale to wyjątkowo
Gdy Fluttershy ją przytuliła, ta poczuła jeszcze większą wewnętrzną radość. Nigdy od apokalipsy nie miała takiego combo. Najpierw seks, a potem tulenie... Ale nie czas na miłosne fantazje. Była na a teaparty — ulubionym party Shy. Nie wolno tego zlekceważyć, tak jak kwasu fluorowodorowego w szkle.
Usiadła na kanapie, a potem wzięła kubek herbaty. BTW, Flirt, jak kuce mają niby trzymać kubki? Zwłaszcza niemagiczna Shy.
— Znowu spadki w przychodach — westchnęła w odpowiedzi. — Coraz bardziej masowo się do mnie zrażają... Ale jest też druga strona medalu z fluoru! Poznałam nową osobę, która ma odwagę ze mną rozmawiać — odpowiedziała. — Nazywa się Flowering Dawn. Jest... wspaniałą osobą.
Wypiła duży łyk herbaty i zapytała:
— A u Ciebie?
Colgate- Disappointment
- Liczba postów : 84
Join date : 12/08/2013
Re: Dom nr 8
Słuchała Colgate uważnie, popijając herbatę i od czasu do czasu kiwając głową, ale nie przerywając. I chociaż takie coś przeważnie uznaje się za oznakę niesłuchania, Shy naprawdę interesowało to, co mówi jednorożec.
Uśmiechnęła się, kiedy usłyszała o nowej przyjaciółce - a przynajmniej ona myślała, że tylko przyjaciółce - Colgate.
- To świetnie, że znalazłaś kogoś, z kim możesz zamienić parę słów - stwierdziła. - Na pewno Flowering jest bardzo miłą klaczą. A tym, że interes idzie trochę gorzej... Nie martw się, może akurat ostatnio kuce nie mają problemów z zębami - pocieszyła.
Po prawdzie, trochę się martwiła, że kucyki nie chcą przychodzić do Colgate ze względu na jej wygląd, ale nie chciała jej tego mówić, żeby jej nie zdołować. Shy strasznie nie podobało się to, że inni oceniają jednorożca po czymś, czego nawet nie mogła zmienić, ale jako nieśmiały pegaz nie mogła wiele zrobić.
- U mnie? Nic specjalnego. Ostatnio znalazłam wiewiórkę, która nawet nie była zmutowana, ale za to miała złamaną łapkę, biedna - westchnęła. - Leży sobie teraz na górze i pewnie śpi. No i zamierzam się wybrać na przyjęcie Pinkie Pie, które organizuje w przyszłą sobotę.
//Tak, gadałam z nową Pinkie i to ustalone.
Fluttershy- Admin/Mistrz Gry
- Liczba postów : 33
Join date : 04/06/2013
Skąd : Cloudsdale
Re: Dom nr 8
Herbata okazała się bardzo smaczna, ale nie czuć było poszukiwanego elementu. Colgate, fluorowa ćpunka, wyczuje go nawet w najmniejszym stężeniu! Ta nabyta ostatnimi czasy umiejętność pojawiła się, gdy nasza kochana dentystka była w stanie odurzenia fluorowodorem, połączonym z mocnym snem po Spie*CIACH*laj Sen, spin-offie Colgatenego leku przeciwbólowego Spie*CIACH*laj (domyślnie przeznaczonego na bóle zębów) z potasu fluorkiem poprawiającym rzekomo jakość snu.
Mimo wszystko, i tak po kilku zdrowych łykach herbaty już nie było. No bo trudno, Colgate uzupełni niedobory później, a mieszanina bezfluorowa wypita w międzyczasie nie zaszkodzi.
— Bardzo miłą, doprawdy — odrzekła na stwierdzenie Shy. — Mam cichą nadzieję, że z tymi klientami ty masz rację. — Westchnęła. — Ale z każdym dniem coraz słabszą.
Było to stwierdzenie mocno naciągane. Colgate od dawien dawna nie miała już nadziei.
Informacja o odnalezionej wiewiórce dodała jej otuchy. Skoro Shy wciąż szuka zmutowanych zwierząt wokół Enklawy, tak jak kiedyś znalazła ją, jest szansa na nowych Enklawian, którzy być może nie będą zrażeni oczyma Colgate. Ogarnęła ją piękna wizja. Nowi, zmutowani przyjaciele, partnerki do wielokątów razem z nią i Dawn, więcej pieniędzy i fluoru w obiegu oraz wszechradość. Kuce będą szczęśliwe, uśmiechnięte i dostatnie oraz zyskają nowe, świeże, piękne zęby z fluorem, za które będą płacić sześćdziewięciodziewięciokaratowym złotem, a Colgate kupi dla siebie Krainę Mlekiem i Fluorem Płynącą — tam koło Stufluo... Stumilowego Lasu — opuszczając ten syf, Equestrię Enklawę Prawie Bez Fluoru dla zmutowanych kuców, które są radosne i szczęśliwe, ale mają za mało fluoru w zębach.
Czy jej nie zaczynało coraz bardziej odbijać? Dobrze, że nie widziała siebie, kiedy tak fantazjowała.
— Niech spoczywa w pokoju... To znaczy śpi! Niech śpi w pokoju tam, na górze! — rzekła, obudziwszy się, żeby w jakiś sposób zagłuszyć ciszę. Oblała się niebieskim rumieńcem i natychmiast zmieniła temat, mając nadzieję, że nie poruszyła mocno Flutt:
— Pinkie organizuje przyjęcie? — zapytała więc z przesadnie akcentowaną nadzieją, pod pretekstem upewniania się. — To... to może być doskonały sposób na poprawienie wizerunku! — Po chwili namysłu posmutniała jednak i dodała: — Ale... Nie, nie mogę. Może być zupełnie przeciwnie i wszyscy zwieją z przyjęcia niczym szkło z kwasu fluorowodorowego... Już to widzę oczyma wyobraźni. Biedna Pinkie... Ten płacz, te łzy, te włosy pozbawione powietrza, złość w jej oczach, chęć mordu... Brr... nie chcę tam wracać! Niech to się nie stanie! Zostanę u siebie, w gabinecie, tylko ze sobą i szklanką piętnastoprocentowego kwasu fluorowodorowego!
Spostrzegła, że nie siedziała już na kanapie, lecz stała przy oknie, w aurze smutku, wpatrując się w księżyc i podnosząc kopyto w jego stronę, jakby chciała wykrzyknąć “Dlaczego?”. Znów się zarumieniła i wróciła na siedzenie.
Colgate- Disappointment
- Liczba postów : 84
Join date : 12/08/2013
Re: Dom nr 8
- Nigdy nie trać nadziei, wszystko może się zdarzyć. - Patrząc w pełne życzliwości oczy Shy można było odnieść wrażenie, że faktycznie wszystko się ułoży. - Jestem pewna, że kiedy kogoś zaczną boleć zęby, pożegna się z głupimi stereotypami i do ciebie przyjdzie - zmarszczyła brwi. - Wiesz co, mogę spróbować namówić parę kucyków, aby do ciebie przyszły... Jeśli nie masz nic przeciwko, oczywiście.
Och, Fluttershy także się cieszyła z tego, że znalazła niezmutowaną wiewiórkę. Oznaczało to, że na zewnątrz ciągle żyją organizmy bez mutacji, z których można odtworzyć populację, przynajmniej jeśli chodzi o niektóre zwierzęta... No i skoro biedne, prawie bezbronne zwierzątka przeżywały, to kucyki na pewno też. Może kiedyś Rainbow, Rarity i Applejack staną u wrót Enklawy... Może mało prawdopodobne, ale Fluttershy głęboko w to wierzyła. A nawet jeśli nie wrócą, to pewnie żyje im się dobrze tam, gdzie teraz są. Shy nigdy nie opuściłaby Enklawy, za bardzo się bała.
Zamrugała, nieco zmieszana przejęzyczeniem Colgate... Ale nauczyła się już reagować w takich sytuacjach. Uśmiechnęła się, udając, że jej to nie ruszyło. Z radością zmieniła temat.
- Tak, tylko że na razie niewiele kucyków o tym wie - otworzyła lekko usta, kiedy Colgate zaczęła panikować... Ojej, jak by tu ją pocieszyć? Fluttershy widziała, że jednorożec ma naprawdę poważny problem, że boi się, że coś zepsuje... Jako klacz, która ma wiele fobii, Shy doskonale ją rozumiała, ale nie chciała, aby Colgate zamknęła się w swoim gabinecie... Musi wyjść do innych.
Kiedy klacz wróciła na kanapę, Fluttershy znowu ją przytuliła i uśmiechnęła się, żeby dodać jej otuchy, po czym spojrzała jej w oczy.
- Colgate, posłuchaj... Na przyjęciu nic złego się nie stanie, a już na pewno nie z twojej winy... Może warto byłoby poznać nowe kucyki? Zyskałabyś pewnie kilku klientów... A Pinkie nie stanie się smutna czy wściekła, bo nikt nie ucieknie z imprezy z twojego powodu.
To, co mówił jednorożec, było absurdalne, ale Shy rozumiała, że bała się reakcji innych na swoje oczy. Pomyślała przez chwilę.
- A co powiedziałabyś na to, aby zacząć nosić okulary? Jeśli myślisz, że inni cię nie lubią ze względu na twoje oczy, to czemu ich nie zasłonić? Oczywiście to nieprawda, że inni się do ciebie zrażają przez twój wygląd - dodała szybko - ale jeśli ma ci to pomóc czuć się bardziej komfortowo, to dlaczego nie? Wiesz, takie jak kiedyś nosiła Vinyl. Oczu w ogóle wtedy nie widać.
Fluttershy- Admin/Mistrz Gry
- Liczba postów : 33
Join date : 04/06/2013
Skąd : Cloudsdale
Re: Dom nr 8
Względnie się uspokoiła. Nawet była w stanie odpowiedzieć:
— Czemu miałabyś wciskać kogoś do mnie na siłę? Przecież i tak pewnie powiedzą, że nie bolą ich zęby.
Wysłuchała Shy, siedząc w miejscu. W połowie przerwała:
— Skąd niby wiesz, że Pinkie się nie zdenerwuje? Pamiętasz, co się z nią stało, gdy nie poszłyście na jej przyjęcie?
Propozycję przyjęła ze średnim entuzjazmem.
— Ale przecież... Zrażają się. Nie pocieszaj, kłamiąc. I w ogóle... Gdzie ty chcesz dostać takie okulary? Żyjemy w postapokaliptycznym świecie, fabryki i manufaktury nie działają, a takie rzeczy są dla tryliarderów, których zresztą tutaj nie ma! Kurde, nawet fluorek ununoctiumu(VII) wyszedłby pewnie niedrożej! Poza tym, zdajesz sobie sprawę z tego, że takie coś niszczy oczy? Takie ciemne coś to tylko do przeciwsłonecznienia. A oczy są blisko zębów! A co, jeśli się uszkodzą? Co, jeśli wszechfluor nie pomoże?! Nie wspominając już o tym, jak będę wyglądać w takowych okularach...! TRAGEDIA, powiadam ci! Vinyl ma taką ładną, odjechaną fryzurę i cutie mark pasujący do takich okularów, ale JA?! No weź się zastanów, kobieto! Już wolę w opasce tam pójść. Może będę widzieć trochę mniej, ale inni będa widzieć więcej, a ja potem też!
Stała tuż przy Fluttershy i spostrzegła, że krzyczała na nią prosto w twarz. Rozpłakała się mocno.
— P-przepraszam — załkała. — Nie wiem, co się dziś ze mną dzieje... Proszę załatw mi takie okulary, jeśli to możliwe... Muszę... Muszę z tego wyjść!
Colgate- Disappointment
- Liczba postów : 84
Join date : 12/08/2013
Re: Dom nr 8
Pochyliła głowę, przez co grzywa przysłoniła jej kawałek pola widzenia. Nie podobał jej się kierunek, w jakim szła ta rozmowa.
- A-ale... Pinkie właśnie się smuci, kiedy kucyki nie przychodzą na jej przyjęcie, a cieszy się, gdy ma jak najwięcej gości...
Chciała już jej przerwać, żeby powiedzieć, że nie kłamie, ale Colgate nie dała jej dojść do głosu. Shy zdawała sobie sprawę, że dostanie takich okularów byłoby trudne, ale nie niemożliwe. W Enklawie i tak dało się skombinować dużo różnych rzeczy, na które kucyki spoza tej oazy patrzyły jak na sztabki złota. Nie była pewna, czy Pinkie przypadkiem nie ma takich okularów... Musiała się jej zapytać.
Za każdym razem, kiedy Colgate podnosiła głos, Fluttershy kuliła się coraz bardziej. Przyciskała skrzydła do ciała, kładła uszy po sobie i patrzyła się na jednorożca z coraz większym przerażeniem. Naprawdę, ale to naprawdę nie lubiła, kiedy inni na nią krzyczeli. W jej oczach pojawiły się łzy.
Co ja takiego powiedziałam?
Gdy Colgate skończyła, przez chwilę tylko patrzyła się wzrokiem przestraszonego kociaka, czy klacz nie zamierza znowu wybuchnąć. Kiedy upewniła się, że nie, wyprostowała się i pogłaskała Colgate po głowie.
- Cśś... Zrobię, co w mojej mocy, żeby załatwić ci okulary. Wydaje mi się, że Pinkie takie ma... Tylko już nie płacz, dobrze?
Fluttershy- Admin/Mistrz Gry
- Liczba postów : 33
Join date : 04/06/2013
Skąd : Cloudsdale
Re: Dom nr 8
— Dobrze — wyszlochała niczym po mało powodzących się torturach. — To byłaby wielka ulga, gdybym dostała takie okulary.
Colgate rzuciła się na kanapie i poczęła pocierać oczami, jakby coś jej wpadło do jej zielonej tęczówki.
I coś jej przyszło na myśl.
— A gdyby tak... przywrócić te oczy do normalnego stanu? Zmiesza się je z tlenkiem fluoru i potraktuje 4/2α. Przecież właśnie tak się zabarwiły.
I, zwróciwszy uwagę na to, co rzekła, dodała pośpiesznie:— Nie pytaj mnie, dlaczego to robiłam ani skąd to wiem, bo sama nie wiem.
Zastanowiła się jeszcze chwilę nad tym, nad czym rozmawiały chwilę przedtem. Enklawa jest nie-tak-małym obszarem i niektórzy mogą nawet nie wiedzieć, że istnieje w niej gabinet dentystyczny. Ślepota ślepotą; niewiedza nie jest błogosławieństwem.— Jeśli Pinkie zorganizuje przyjęcie, to czuję się na siłach, aby na nie pójść. A teraz... nie wiem, czy nie powinnam już się zbierać.
Colgate- Disappointment
- Liczba postów : 84
Join date : 12/08/2013
|
|