Fallout: Equestria
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Tak, mam niemieckie imię. Problem?

2 posters

Go down

Tak, mam niemieckie imię. Problem? Empty Tak, mam niemieckie imię. Problem?

Pisanie  Fall Weiss 19/10/2013, 21:08

Imię: Fall Weiss. Jego imię tłumaczy się z niemieckiego, nie angielskiego, jak w przypadku większości imion, i oznacza "Wariant Biały" (lekcja historii gratis: *klik*).

Wiek: 27 lat.

Rasa: Pegaz.

Płeć: On.

Pochodzenie: Vanhoover.

Krótka historia: Dawno, dawno temu w odległej galaktyce... Nie, chwila, to nie ta historia.
Fall urodził się i spędził dzieciństwo w Vanhooverze. Nie odstawał normą od innych kucyków, miał zwyczajną rodzinę, niewielki domek w przyjaznym sąsiedztwie i zamiłowanie do otwartych przestrzeni. Nie miał klaustrofobii, on po prostu lubił siedzieć na drzewach, biegać/latać po polach czy lasach. Vanhoover nie był co prawda małym miastem, ale znajdował się daleko od centrum Equestrii, w dodatku na jej północy, która była zamieszkana słabiej, więc terenów otwartych nie brakowało. Jak każde dziecko chciał odkrywać świat, zwiedzać najdalsze zakątki Equestrii i szukać wrażeń z dala od rodzinnego domu, który był nudnym miejscem. Z wiekiem podejście zmieniało się, choć cele pozostawały podobne. Nie, Fall Weiss nie był kucykiem, który lubi przebywać w jednym miejscu i każdego dnia robi to samo.
Zapadła decyzja: wstąpić do armii. Miał 19 lat i na zawsze opuszczał Vanhoover. Ostatnie pożegnanie z rodzicami, ostatnie słowa, niedopowiedziane "kocham Cię" i łzy napływające do oczu. Jego matka, Violet Dust, bardzo przeżywała, że jej jedyne dziecko wstępuje do wojska. Nie były to jednak Equestriańskie Siły Lotnicze, jak by się mogło wydawać, skoro Weiss był pegazem. On zdecydował się na oddziały lądowe. Czemu? Nie umiałby odpowiedzieć. Nie miał nic do latania, ale nie był też szczególnym lotnikiem - ot, zwykły pegaz, który lata tak, jak mu się podoba. To był strzał w dziesiątkę. Zresztą, znaczek sugerował, że jego przyszłość związana będzie z tą profesją.
Lata mijały, on awansował. W dodatku w bardzo szybkim tempie. Był do tego stworzony. W Canterlocie życie było zupełnie inne. Jednak, Fall nigdzie nie przebywał zbyt długo. Jego praca wiązała się ze zmianą ciągłego miejsca zamieszkania, tak więc w ciągu kilku lat miał już za sobą Los Pegasus, Manehattan, Baltimare, Cloudsdale i małą wioskę w okolicach Neighagra Falls. Kilka miesięcy spędził nawet na Pustyni San Palomino. To ostatnie szczególnie przypadło mu do gustu. Tam to dopiero było otwartej przestrzeni! Dopiero to pokazało, jaki kunszt strategiczny posiada pegaz, dopiero tam mógł się wykazać.
A potem przyszła apokalipsa. Wszystko zaszło za daleko. Zna prawdę, widział, jak to wszystko postępowało do przodu. Ten cały projekt Manehattan i praca nad superczarami. Czy naprawdę tego potrzebowali? Miał około 23 lat, gdy to się stało. To koniec spełniania marzeń, realizacji reszty planów. Zostało ratować to, co się da.
Wylądował w Stajni Dwa, gdzie przyjął funkcję kapitana straży. Nadawał się do tego jak żaden inny z kandydatów, miał doświadczenie i już podczas najmłodszych lat ukazało się, że Fall Weiss jest doskonałym dowódcą. Tak, podczas zabaw z kolegami na podwórku. Wtedy żaden z nich nie myślał, że kiedyś stanie się coś takiego.
Nie wie, co stało się z jego rodzicami. Nawet chyba woli się nad tym nie zastanawiać.

Wygląd: Gdyby jakiś nieudolny artysta próbował narysować Falla, wyglądałby on mniej więcej tak: *klik* Nie patrzeć na anatomię, chodziło tylko o pokazanie designu. :v Wygląd myli. Bardzo myli.
Niespecjalnie wyróżnia się wśród reszty kucyków. Może poza kolorowymi piórami na zakończeniach skrzydeł, gdzie "standarowy" biały odcień poprzedają czarny i czerwony. Nie jest jakoś specjalnie dobrze zbudowany. Jako pegaz będzie lżejszy i mniejszy niż kucyki ziemne, czy nawet jednorożce. Ot, on jest po prostu przeciętny. Bez patrzenia na obrazek, imię może łatwo wskazać, że jego futro jest białe. Czarna grzywa z dwoma czerwonymi pasami, która wiecznie tkwi w nieładzie. Jej nie da się uczesać w żaden sposób, bo i tak w końcu ułoży się do tyłu w tak zwanym artystycznym bałaganie. Podobnie jest z ogonem.
Oczy. Wyjątkowo błękitne z jakąś głębią i błyskiem w sobie. Wszystkiego dopełnia chusta w biało-czarną (czarno-białą?) kratkę, podwójny nieśmiertelnik i trzy srebrne kolczyki w lewym uchu. Arafatka to prezent od matki, który dostał w dniu wyjazdu z domu. Jego jedyna pamiątka po rodzicach.  Najdziwniejszy w tym wsztstkim jest chyba znaczek, który opiszę w następnym punkcie.

Cutie mark i talent: Niebieski czteroramienny krzyż ze złotymi orłami pomiędzy ramionami i wcięciami na ich końcach. Nie codziennie spotyka się kucyka o takim cutie marku. To prawda, jest dziwny, nawet sam Fall miał problem po jego dostaniu z odkryciem, na czym właściwie polega jego talent. Jak się okazało, chodziło o bycie dobrym przywódcą, a także świetnym strategiem i taktykiem. Krzyż nie okazał się niczym innym, jak orderem. Weiss był po prostu urodzony do bycia żołnierzem, to wszystko. Równocześnie znaczek symbolizować może honor, odwagę i oddanie za słuszną sprawę.
Jego znaczek to niemiecki order Pour le Mérite, najwyższe pruskie i niemieckie odznaczenie wojskowe do 1918 roku (swoją drogą, także wysokie odznaczenie cywilne), nadawany za wybitne zasługi na polu bitwy. Tak, przyznaję, miałam ogromny problem z wyborem cutie marka, stąd ta dziwna decyzja. Jakby ktoś był ciekawy dokładniejszego wyglądu: *klik*. Przy czym, znaczek Falla pozbawiony został napisu i korony na krzyżu. Tutaj więcej, dla ambitnych: *klik*.
Ależ będzie edukacyjna karta... ._.


Charakter: Jego charakter jest pełen sprzeczności. A taką postać trudno scharakteryzować. Ja jednak podejmę się tego zadania i jeśli to prawda, że piszę lepiej niż rysuję, to może ten opis nie będzie skłaniał was, by wsadzić sobie mikser do oczu.
Arogancki indywidualista, któremu można przypisać także powściągliwość. Jeśli z jakiegoś powodu nie wyrazi swojego zdania, to tylko dlatego, że zachowuje kulturę lub nie pozwala mu na to ranga rozmówcy. Chociaż... Pewnie i tak powie, co myśli. Ale w tym drugim przypadku nie będzie wykłócał się o swoje zdanie, przyjmie do wiadomości opinię drugiej osoby i uszanuje ją. Fall ma swoje zasady i przekonania, których będzie bronił bez względu na sytuację. Bo to jest jego definicja honoru. Czy potrafi trwać przy swoich tradycjach, nawet jeśli są niewygodne, zamiast rzucić je w kąt i przejąć czyjś sposób myślenia.
Tak, honor... Weiss ceni go sobie bardzo wysoko. Nie raz pokazywał oddanie w słusznej sprawie, zawsze szanował szlachetne wojskowe tradycje. Nawet w świecie takim jak ten nie zmienił podejśia. Uważa, że zmiana rzeczywistości nie usprawiedliwia go do tego, aby zmieniał coś w sobie na gorsze. Tak postępować nie wolno. Bywa próżny, ale w którym z nas czasem nie odzywa się ta cecha?
Pegaz ma bardzo dynamiczny i agresywny sposób myślenia, charakteryzujący się szybkim podejmowaniem decyzji - co wcale nie oznacza, że nie są one przemyślane. Czasami trzeba w życiu zaryzykować, postawić wszystko na jedną kartę. To właśnie często przynosiło mu korzyści. Nie ma co się bawić w ostrożne planowanie, to się nie opłaca. Ma talent do improwizacji i strategii, taktyk jakich mało. W końcu za coś się ten cutie mark dostaje, nie?
Cechuje go także nieugiętość, wytrwałość i odwaga. Te trzy rzeczy towarzyszą mu chyba przez całe życie, były z nim od początku. Wraz z wiekiem rozwijały się, co zaowocowało także lekką zarozumiałością. No ale - ej, nie można mieć samych dobrych cech, co? A skoro już jesteśmy przy tych negatywnych... Nie potrafi za dobrze kłamać. Można by sobie zadawać pytanie, czy to na pewno negatywna cecha - więc owszem, jest problematyczna. Prawda często woli i powinna zostać w ukryciu, a jeśli nie potrafi się jej zataić tworzą się zgrzyty i coś może się posypać. Zaufanie trudno zyskać, łatwo stracić, a najtrudniej odbudować. Dlatego właśnie bezgraniczną szczerość zaliczam do tej grupy. Dalej - bywa zimny. Trudno mu okazywać uczucia wobec kogoś innego. Na to bez wątpienia miała wpływ dyscyplina w armii. To nie tak, że jest nieśmiały. On po prostu nie potrafi mówić o tym, co czuje. Fall uważa ten temat za bardzo niekomfortowy i raczej go unika. Ciężko mu nawiązywać znajomości z klaczami - traktuje je bardzo kulturalnie, gdyż zawsze szanował płeć piękną - ale nie nawiązuje żadnych głębszych relacji. Może to mieć związek z tym, że kiedyś znalazł taką klacz, która naprawdę mu się podobała. Tylko potem przyszła apokalipsa i wszystko poszło w pizdu, najprościej mówiąc. Od tamtej pory stara się, aby na nikim mu specjalnie nie zależało, bo wie, jak bardzo boli strata ukochanej osoby. Sky, to nie miała być drama, geniuszu...
Wracając do wojskowej dyscypliny - zawsze wymagał od swoich podwładnych bezwględnego wykonywania rozkazów, nawet, jeśli nie do końca je rozumieli, ale taką samą zasadę stosował wobec siebie. Nigdy nie uważał się za lepszego tylko dlatego, że miał wyższą rangę - to tylko kilka gwiazdek na mundurze. Miarą kucyka nie jest tytuł przed jego imieniem. Także, nie pytał o rozkazy, on je wykonywał. Dopiero w sytuacji, gdy jakiś rozkaz wchodził w konflikt z jego własnymi zasadami pojawiał się problem. W głowie Weissa toczyła się wtedy walka, pomiędzy byciem żołnierzem, a byciem dowódcą. Żołnierz wykonuje polecenia, dowódca dba o swoich żołnierzy. I wygrywało to drugie. Raz popełnił błąd, wybierając pierwszą opcję jako pierwszorzędną - i to chodzi za nim do teraz. Swoją drogą, lojalność i wierność też sprawiała mu często sporo zagmatwanych spraw.
W historii wspominałam o jego zamiłowaniu do otwartych przestrzeni. Nasuwa się więc pytanie - co on robi w Stajni? Odpowiedź jest prosta. Psim obowiązkiem dowódcy jest być z żołnierzami do końca.

Miejsce zamieszkania: Stajnia Dwa/Rusteroth/Enklawa/Pustkowia

Pokój/mieszkanie/dom/inne:

Zdolności: Strateg, taktyk, bardzo pomysłowy i sprytny, lubiący ryzykować, co już nieraz przynosiło mu niespodziewane korzyści. Dobry w posługiwaniu się bronią palną. I umie w niemiecki.

Praca/wykonywane zajęcie: Kapitan straży w Stajni Dwa.

Ciekawostki:
*Jest dobrym snajperem.
*Fall Weiss nie jest jego prawdziwym imieniem, a jedynie pseudonimem. Przypałętał się on do niego jeszcze w latach młodości i od tamtej pory pegaz przedstawiał się za jego pomocą. Aktualnie nikt nie zna jego prawdziwego imienia.
*Ma niemiecki akcent. <3
*Kiedyś miał dwa kurczaki, jednak zawieruszyły się gdzieś podczas afery z apokalipsą. Zapewne skończyły jako czyjś obiad...
*Nie lubi, kiedy po jego domu chodzi lądolód i hałasuje, jakby mielił pasztet.
Fall Weiss
Fall Weiss
Admin/Mistrz Gry

Liczba postów : 25
Join date : 16/10/2013
Skąd : Vanhoover

http://xerdivide.deviantart.com/

Powrót do góry Go down

Tak, mam niemieckie imię. Problem? Empty Re: Tak, mam niemieckie imię. Problem?

Pisanie  Rarity 19/10/2013, 21:27

Wunderbar <3 Deutsche Pony, ja... Akcept, oczywiście.
Numer pokoju:5

Opieprz mnie za błędy i popraw je. Logika Flutt: pisz w języku, którego nie znasz.
Rarity
Rarity
Admin/Mistrz Gry

Liczba postów : 241
Join date : 04/06/2013
Skąd : Ponyville

Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach